Poranek zawsze zaczyna się od wieczoru.. no może od późnego popołudnia pełnego komarów. Jednym słowem Ania zawsze ma ze mną ciężko : ) owady, duchota i starszy pan na wałach pilnie obserwujący hasające panie wśród traw… tak hasające:
To popołudnie było tylko namiastką naszych wcześniejszych planów zdjęciowych, do których w końcu dojść musiało. Słońce, ciepełko, niby zaciszne miejsce wśród wędkarzy i piękna Anna… idealne okoliczności sielanki fotograficznej. Oj było warto wstać o świcie.
Zapraszam, zobaczcie to moimi oczami.
Dziękuję dziewczyny : )
Najnowsze komentarze