Odsłona nr 3.. wiosny wspomnienie
Jedna klisza, tyle radości.
Odsłona nr 2.. wiosny oczywiście.
Pierwsza odsłona.
Aż dziw bierze co stary kliszak robi z nieokiełznaną młodością. Delikatna, zamyślona… jakby zawieszona w kadrze, może nieobecna, a może skupiona by zgrać się z migawką. A trochę czasu się schodzi zanim nacisnę spust pentacona. Zanim poukładam to wszystko, by wyszło właśnie tak wiosennie, pięknie… ehh
Wiosenne zrywy – bo chyba tak można nazwać te mało kontrolowane napady zdjęciowej potrzeby czegoś nowego, świeżego… bo zielono więc trzeba biec oby badyl w tle, kawałek łąki, nie pomijając i dobroci brzózek czy płotków przydrożnych.
Więc tak miałyśmy na wiosnę co słońce i wolne popołudnie to my w krzaki. Oki bez słońca też : )
Zielone na ziemi już skoszone, to na drzewach już lekko zmęczone, więc czas na wspominki (tym bardziej, że siedzę sobie urlopowo na działeczce w okolicznościach natury).
Anna, klisza i ja i nasza wiosna : ) Zapraszam..
Jakiś czas temu była wiosna, wczesna w tym roku i chyba dość krótka ale… jaka intensywna, co chwila coś zmieniająca. Kwitnące drzewka owocowe, bzy…
Pięknie było więc i decyzja o uwiecznieniu tej hojności natury nie trwała zbyt długo. Hmm piękno szybko się pojawiało, ale niestety w przeciągu kilku chwil znikało. A droga do sesji kręta, usłana brakiem słońca, albo czasu u którejś ze stron. Tylko aparat i kliszki schłodzone i gotowe : D
Na szczęście zawsze jakieś drzewko gdzieś się schowa i cudnie ubrane poczeka : )
Odsłona nr 1.:
Z Kasią Dirty widzę się nie pierwszy raz i nie pierwszy raz sesja z nią kończy się 100% zadowoleniem. Tym razem w moje kwadraty wdarło się trochę fashion. Jasna strona Dirty… kobieca, niby niewinna, ale bardzo kusząca. Trochę mojego zagubienia w tle, trochę modowego spojrzenia Kasi.
Chyba fajnie wyszło? : )
Bez sztucznego pozowania. Po prostu Agnieszka : )
A może będę portretować przyrodę – pomyślała Danusia i zaczęła biegać w habaziach za robakami. Podrapała sobie kolanka, zmoczyła butki, zabrudziła aparatka i ma… dużo ma, motylki ma : )
Oto mały przegląd z ostatnich 12 miesięcy. Pola, łąki, ogródki. Tak wiem.. leniwa ja strasznie, ale jak pięknie przedłużyłam życie tych maleństw : )
Mała Mi tak bym nazwała tę niby niepozorną osóbkę… Sandra inaczej Krucha, młoda fotografka interesująca się średnim formatem jako modelka.. piękny zestaw : )
To była szybkie sesje w zagajniku, w środku miasta, po pracy. Kolejne też podejście do kieva. Czy się kochamy hmmm… no nadal pewna nie jestem, ale kilka kadrów spowstało.
Prostota to jest to : )
Zdarzyło się tak, że mój kochany Pentacon po 30 paru latach życia postanowił zejść z tego padołu. Co prawda podjęłam próbę reanimacji, ale niestety życie jest tragiczne i najbliżsi odchodzą. Bolało… szczególnie, że chyba sama mu w tym pomogłam : (
Eh… no i w ten sposób w moim życiu pojawił się on… kiev60. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale nadzieje płonne… pierwsza klisza… i..
Panna Katarzyna, aktorka z doświadczeniem teatralnych zdobywanym głównie w teatrze, wróciła z miasta.. do lasu : )
Oto całe szaleństwo Katarzyny z lasu : )
Kasia i jej kolejna już u mnie odsłona. Kobieta kameleon. Ostatnio jak się widziałyśmy była krótkowłosą brunetką z nutą czerwienie. A teraz.. blond laska.
Ale.. prawdę mówiąc szkliste oczy i gęsia skórka nadały klimat tej sesji i chyba obydwie jesteśmy z niej zadowolone.
A jak ma się ostatnią kliszę w lodówce, to posiłkować się trzeba i cyfrą : )
Najnowsze komentarze